Na to się broń Boże nie nabieraj! Fałszywi kontrolerzy w całej Polsce

Na to się broń Boże nie nabieraj! Fałszywi kontrolerzy w całej Polsce

Dodano: 
Instalowanie fotowoltaiki
Instalowanie fotowoltaiki Źródło: Unsplash / Raze Solar
Bądźmy bardziej asertywni i nieufni zanim wpuścimy do domu nieznane osoby. Nawet jeżeli podają się za kontrolerów instalacji fotowoltaicznych z Urzędu Regulacji Energetyki. Zwłaszcza wtedy.

Każdy pretekst jest dobry, żeby dostać się do domów Polaków i próbować ich okraść. Posługiwanie się autorytetem urzędu jest jedną z wielu takich metod. Nawet jeżeli jego pracownicy wcale nie dokonują takich kontroli. Dlatego zanim komukolwiek zaufamy, sprawdźmy czy warto.

Urząd Regulacji Energetyki (URE) stanowczo informuje, że nie prowadzi i nigdy nie prowadził kontroli instalacji fotowoltaicznych i tę informację warto dobrze zapamiętać.

Kontrola z URE to zawsze oszustwo

Od grudnia 2016 roku kontrole instalacji fotowoltaicznych mogą przeprowadzać wyłącznie przedsiębiorstwa odpowiedzialne za dystrybucję energii elektrycznej na danym terenie. W zależności od wyboru formy, może to być PGE Polska Grupa Energetyczna, Tauron, Enea i Energa (teraz część paliwowego koncernu PKN Orlen), E.ON Polska oraz oraz liczne mniejsze firmy zajmujące się produkcją, dystrybucją i sprzedażą energii, w tym z odnawialnych źródeł (OZE).

Czy nam się to podoba czy nie, Polska jest podzielona na regiony i w wielu z nich przewagę zwykle ma jedna firma energetyczna:

  • Tauron: Dolny Śląsk, Śląsk, Małopolska (około o 5,5 mln klientów),
  • PGE: wschodnia ściana (około 5,35 mln klientów),
  • Energa: Pomorze, Warmia i Mazury, (około 3 mln klientów),
  • Enea: Pomorze Zachodnie, Wielkopolska, Kujawy (około 2,4 mln klientów),
  • E.ON Polska (dawniej Innogy): Warszawa.

To właśnie pracownicy tych firm mogą kontrolować domową fotowoltaikę.

Jak się ustrzec i co zrobić z fałszywymi kontrolerami?

Każda kontrola instalacji fotowoltaicznej powinna być realizowana przez co najmniej dwie osoby. Kontrolerzy muszą posiadać imienne upoważnienia oraz legitymacje służbowe wydane przez przedsiębiorstwo energetyczne. Co więcej, kontrole są zwykle wcześniej zapowiadane przez firmy energetyczne np. na wydrukowanych komunikatach.

Przed rozpoczęciem kontroli trzeba dokładnie zweryfikować dokumenty osób przeprowadzających kontrolę. Można także pokusić się o telefon na infolinię firmy energetycznej, którą reprezentują. Wszelkie przypadki podszywania się pod pracowników URE w celu rzekomej kontroli instalacji fotowoltaicznej należy niezwłocznie zgłaszać Policji.

Czytaj też:
UOKiK po stronie ofiar złodziejstwa. Banki mają zwracać pieniądze i już!