Rok 2024 był rekordowy pod względem czekania na wizytę u specjalisty. Średni czas oczekiwania do lekarza specjalisty wynosił już 4,2 miesiąca. To najdłużej od 2012 roku – tak wynika z badań Fundacji Watch Health Care.
Trzynaście lat temu trzeba było czekać na taką wizytę tylko 2,4 miesiąca.
Najbardziej niedostępni lekarze specjaliści
W 2024 roku najdłużej trzeba było czekać na wizytę u:
- angiologa (leczenie chorób naczyń tętniczych) – średnio 13,9 miesięcy,
- endokrynologa (tarczyca) – 12,1 miesięcy,
- chirurga naczyniowego – 11,6 miesięcy.
Żeby zmienić tę sytuację zespół deregulacyjny Rafała Brzoski SprawdzaMY zaproponował stronie rządowej stworzenie centralnego systemu rejestracji do lekarzy specjalistów, który umożliwi łatwe umawianie, ale także wygodne odwoływanie wizyt.
NFZ sprawdza limity i zabiera finansowanie
Jednak zanim nastąpią zmiany w rejestracji do lekarzy, Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) zmienił od maja sposób finansowania przychodni, żeby zmusić je do przyjmowania większej liczby pacjentów, którzy zapisują się do specjalistów po raz pierwszy.
W ciągu trzech miesięcy przychodnie będą zobowiązane do zwiększenia o 3 punkty procentowe liczby świadczeń specjalistycznych udzielanych po raz pierwszy w porównaniu do analogicznego kwartału poprzedniego roku. Inaczej NFZ na trzy miesiące obniży finansowanie do 75 proc. Dotyczyć to będzie wizyt z zakresu:
- diabetologii,
- leczenia bólu,
- endokrynologii,
- hematologii,
- nefrologii,
- reumatologii,
- kardiologii,
- alergologii,
- gruźlicy i chorób płuc,
- geriatrii osteoporozy,
- chorób metabolicznych,
- chorób zakaźnych,
- hepatologii,
- gastroenterologii,
- neurologii,
- ortopedii i traumatologii narządu ruchu,
- immunologii,
- dermatologii i wenerologii,
- chorób naczyń,
- audiologii i foniatrii,
- genetyki i toksykologii.
Czytaj też:
Dla kogo darmowe badania w programie „Moje zdrowie”?