Opłaty za śmieci pójdą w górę w 2026. Kaucja i nieefektywna segregacja

Opłaty za śmieci pójdą w górę w 2026. Kaucja i nieefektywna segregacja

Dodano: 
Kosze na śmieci
Kosze na śmieci 
Łatwo przewidzieć uniwersalny powód takich decyzji. Samorządy tłumaczą się rosnącymi kosztami, nieefektywną segregacją śmieci w blokach mieszkalnych oraz wprowadzeniem kaucji.

376,9 kg na osobę – tyle śmieci wytworzył w 2024 roku przeciętny Polak, wynika z danych GUS. To największy wzrost od 10 lat, czyli od momentu, kiedy GUS uwzględnia dane z tego zakresu w corocznych raportach „Ochrona środowiska”.

W latach 2022-2023 różnice w masach odpadów na mieszkańca wyniosły 2 kg – w 2022 roku było to 355 kg, a rok później 357 kg. A coraz więcej śmieci do wywiezienia w połączeniu z rosnącym kosztami transportu i ich utylizacji oznacza tylko jedno – wyższe rachunki do zapłacenia.

5 zł lub 7 zł miesięcznie więcej za śmieci na osobę robi dużą różnicę

Już od października 2025 roku w Toruniu opłata śmieciowa wyniesie 25 zł za osobę – o 5 zł więcej w porównaniu ze stawkami obowiązującymi do końca września br. Na szczęście zostają ulgi dla rodzin wielodzietnych i osób kompostujących bioodpady – opisuje sprawę torun.pl.

We wrześniu w Świdnicy stawki za gospodarowanie odpadami podniesiono do 42 zł od osoby (wcześniej było to 35 zł). Dla czteroosobowej rodziny oznacza to roczny wydatek rzędu 2016 zł.

Samorząd w Malborku wkrótce zdecyduje, czy mieszkańcy zapłacą ponad 35 zł od osoby za odbiór śmieci w 2026 roku. W Pułtusku rozważana jest podwyżka o 20 proc. Obecnie mieszkańcy płacą 29 zł za osobę, ale po zmianie stawki będą musieli wyjąć z kieszeni 35 zł. Dla czteroosobowej rodziny oznacza to blisko 1,7 tys. zł rocznie.

W Pruszkowie od 2026 roku opłata wzrośnie z 34 do 38 zł za osobę. Rodzina z dwójką dzieci zapłaci za wywóz śmieci miesięcznie 152 zł, co daje ponad 1,8 tys. zł rocznie. W Złotoryi planowane są podwyżki do 43 zł za osobę, co w przypadku czteroosobowej rodziny przełoży się na wydatek rzędu 2 tys. zł.

System kaucyjny postawi samorządy w trudnej sytuacji

Samorządy powołują się na rosnące koszty utrzymania całego systemu komunalnego i samego odbioru śmieci. Problemem wciąż jest nieefektywna segregacją śmieci w budynkach wielorodzinnych oraz zaniżanie liczby osób w gospodarstwie domowym, by płacić mniej.

Zdaniem niektórych gmin kolejne podwyżki mogą być nieuniknione z powodu wprowadzenia systemu kaucyjnego w Polsce od 1 października 2025 roku. Teoretycznie zamiast trafiać do kosza, opakowania będą zwracane do sklepów, bo każdemu będzie się po prostu opłacało odzyskać wpłaconą wcześniej kaucję. To oznacza, że w pojemnikach na śmieci będzie mniej objętościowych i ciężkich odpadów, co powinno odciążyć cały system gospodarowania odpadami. Nic z tego.

– Zmniejszenie masy odpadów nie oznacza zmniejszenia liczby miejsc ich odbioru – śmieciarki nadal muszą obsługiwać te same trasy, co może wręcz zwiększyć zużycie paliwa i czas pracy ekip, skoro np. samochód musi pokonać dłuższą trasę zanim się wypełni, spali więcej paliwa, a liczba roboczogodzin ekip obsługujących pojazdy nie zmniejszy się – wyjaśnia Jędrzej Sieliwończyk z UM Gdańsk na łamach „Rzeczpospolitej” – Do tego z tą samą częstotliwością trzeba będzie odbierać pozostałe frakcje, takie jak odpady zmieszane czy bio, co może doprowadzić nawet do zwiększenia cen za usługi firm odbierających śmieci, a nie do ich spadku.

Samorządy wskazują też na inny powód: dzięki kaucji będą miały mniej surowców do sprzedania, a system musi się bilansować, więc obniżka opłat jest mało prawdopodobna.

Czytaj też:
Fioletowy worek na śmieci. Nie uciekniemy przed kolejną segregacją