Choroba nie wybiera i nie dopasowuje się do planów osób planujących zwykle z dużym wyprzedzeniem wstąpienie w związek małżeński. Trudno odwołać uroczystość w ostatniej chwili, zwłaszcza kiedy lekarz mimo zwolnienia lekarskiego nie widzi przeszkód.
Przeszkodę widzi za to ZUS i traktuje taką sytuacje jako nadużycie.
Internista nie widzi przeszkód, ale ZUS inaczej interpretuje okoliczności
Tuż przed uroczystością rozchorowała się panna młoda i dostała L4. Internista poinformował ją, że nie ma przeszkód co do jej udziału w ceremonii. W dokumentach wpisał: „Ostre zakażenie górnych dróg oddechowych o umiejscowieniu mnogim nieokreślonym – ostre zapalenie krtani i gardła”.
Ślub miał miejsce w urzędzie stanu cywilnego. Po nim był tylko obiad w restauracji.
ZUS uznał te okoliczności za nadużycie prawa do zwolnienia lekarskiego. Odmówił chorej prawa do zasiłku chorobowego oraz zobowiązał ją do zwrotu już pobranego świadczenia – ponad 4000 zł. Kobieta postanowiła szukać sprawiedliwości w sądzie. Odwołała się od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
ZUS widzi w ślubie podczas L4 nadużycie przepisów
Młoda mężatka argumentowała w sądzie, że ze względu na jej stan zdrowia i samopoczucie po ślubie nie było ani wesela, ani tym bardziej podróży poślubnej. Na dodatek ceremonia nie wiązała się z wysiłkiem fizycznym, więc charakter wydarzenia nie był sprzeczny z zaleceniami lekarskimi.
Sąd podzielił argumentację kobiety. Nie doszło do nadużywania alkoholu, nie było udziału w wycieczce albo imprezie towarzyskiej czy rozrywkowej. Z dokumentacji medycznej wynikało, że kobieta była chora, ale lekarz stwierdził, że nie stanowi to przeciwwskazań do udziału w uroczystości. Sąd wziął też pod uwagę fakt, że ślub trwał zaledwie 25 minut i nie wiązał się z wysiłkiem.
Wyrok zmienił decyzję ZUS-u. Kobiecie przyznano prawo do zasiłku chorobowego oraz zwolniono ją z obowiązku zwrotu wypłaconego świadczenia. Na realne pieniądze na koncie trzeba będzie jednak poczekać – wyrok jest nieprawomocny i ZUS z pewnością odwoła się od decyzji.
Czytaj też:
ZUS ma prawo do konfiskaty składek emerytalnych. I rzeczywiście tak robi