Główny Urząd Nadzoru Budowlanego wydaje coraz mniej decyzji o rozbiórce wobec samowoli budowlanej. Wiele z konstrukcji przechodzi pozytywnie proces legalizacji. Dokonując nielegalnych prac budowlanych musimy jednak nadal uważać, ponieważ możemy narazić się na karę w wysokości nawet 50 tys. zł. O samowoli budowlanej w Polsce pisze Portal Samorządowy.
Maleje ilość nakazów rozbiórki
W 2024 r. znacząco wzrosła liczba zalegalizowanych samowoli budowlanych. Legalizację przeszły 704 budynki mieszkalne, z czego 693 to domy jednorodzinne — niemal czterokrotnie więcej niż obiektów przeznaczonych do rozbiórki. Główny Urząd Nadzoru Budowlanego nie sprecyzował jednak, czy decyzje zapadły w trybie zwykłym, czy uproszczonym. Ma to istotne znaczenie, gdyż w pierwszym przypadku legalizacja dotyczy budów w miejscach dopuszczonych przez miejscowe plany, po uiszczeniu wysokiej opłaty i dostarczeniu wymaganych dokumentów.
Sytuacja komplikuje się w przypadku budynków użytkowanych przez co najmniej 20 lat. W takiej sytuacji inwestor unika nie tylko opłaty legalizacyjnej, ale również badania zgodności z planem zagospodarowania. Wystarczy ekspertyza techniczna, potwierdzająca bezpieczeństwo obiektu. Zdaniem ekspertów nadzoru budowlanego, nie jest szczególnie trudno ukryć nielegalną budowę, o ile nie dojdzie do konfliktów z sąsiadami.
W przypadku wykrycia samowoli budowlanej inwestor ma możliwość jej zalegalizowania. Musi w wyznaczonym terminie przedstawić wszystkie wymagane dokumenty oraz ekspertyzy potwierdzające bezpieczeństwo obiektu.
Dodatkowo konieczne jest uiszczenie opłaty legalizacyjnej. Dla domu jednorodzinnego wynosi ona obecnie 50 tys. zł. Dopiero po spełnieniu tych warunków nadzór budowlany może zatwierdzić legalizację budynku.
Szykują się spore zmiany w przepisach
Tymczasem zespół deregulacyjny pod przewodnictwem Rafała Brzoski postuluje, by objąć legalizacją również budynki wzniesione niezgodnie z wydanym pozwoleniem, np. domy wyższe niż zakładano w projekcie. Obecnie przepisy nie pozwalają na zalegalizowanie takich przypadków, niezależnie od stanu technicznego czy czasu użytkowania.
Przypomniano też, że ostatni raz możliwość swobodnej legalizacji samowoli obowiązywała w 1994 r., gdy nadzór budowlany wykrył ponad 27 tys. nielegalnych budów. Przez kolejne lata legalizacja była zablokowana, a przywrócono ją pod naciskiem opinii publicznej i rzecznika praw obywatelskich. Obecne przepisy są kompromisem między stanowiskiem zwolenników restrykcji a stroną postulującą liberalizację prawa budowlanego.