Trump się nie patyczkuje. Oberwało się nawet pingwinom

Trump się nie patyczkuje. Oberwało się nawet pingwinom

Dodano: 
Pingwin
Pingwin Źródło: Pixabay / Pexels
Donald Trump postanowił oclić wysepki znajdujące się za kołem podbiegunowym. Nie mieszka tam właściwie nikt, oprócz pingwinów.

Na liście 180 krajów i terytoriów objętych cłami znalazły się również wyspy Heard i McDonalda – odległe, niezamieszkane obszary położone między Australią, Afryką Południową a Antarktydą, na których od blisko dekady nie odnotowano obecności człowieka. Mimo to, jak się okazuje, mają one znaczenie dla amerykańskiej gospodarki, co może wynikać z ich statusu w globalnym systemie handlowym lub strategicznego pozycjonowania. O ocleniu pingwinów i fok pisze Interia Biznes.

Biały Dom postanowił oclić nie tylko pingwiny, ale również foki

Choć jedynymi mieszkańcami wysp Heard i McDonalda są foki i pingwiny, USA objęły je 10-procentowymi taryfami. Decyzja wywołała falę internetowych żartów, m.in. porównań do bezludnej wyspy z filmu „Cast Away”. Pojawiły się spekulacje, że lista objętych cłami krajów została wygenerowana przez sztuczną inteligencję, która mogła popełnić błąd.

Sekretarz ds. handlu Howard Lutnick stanowczo temu zaprzeczył. W rozmowie z CBS wyjaśnił, że celem było zamknięcie „luk” pozwalających innym państwom, w tym Chinom, na omijanie ceł poprzez żeglugę przez te terytoria. Podkreślił, że administracja Trumpa nie zamierza zwalniać żadnego kraju z opłat, by uniknąć nadużyć i arbitrów handlowych.

Na liście krajów objętych taryfami znalazło się również terytorium Brytyjskiego Oceanu Indyjskiego – archipelag 58 wysp, zamieszkany wyłącznie przez ok. 3000 żołnierzy i personelu cywilnego, wymagający zezwoleń na wjazd. Mimo braku stałej ludności, USA nałożyły 10-procentowe cła, choć według danych US Census Bureau w 2024 r. import z tego regionu wyniósł zaledwie 462,5 tys. dol., głównie w postaci sprzętu elektronicznego i produktów pochodzenia zwierzęcego.

Stany Zjednoczone handlują nawet z bezludnymi wyspami

Sekretarz ds. handlu USA odniósł się do praktyki przeładunku, popularnej w światowym handlu, która pozwala na "zgubienie" pierwotnego eksportera towarów. Według organizacji "Pew Charitable Trusts", co roku w zachodnim i środkowym Pacyfiku tą metodą nielegalnie przewozi się tuńczyka i inne ryby. Choć dane o imporcie z Wysp Heard i McDonalda są niejasne, Bank Światowy wskazuje, że wyspy sprzedają niewielką ilość produktów do USA. W 2022 r. wartość importu wyniosła 1,4 mln dolarów, głównie maszyn i sprzętu elektrycznego.

W 2022 r. USA sprzedały wyspom towary o wartości 21 600 dol., a w 2023 r. import z tych wysp do USA osiągnął 13 590 dolarów, w tym urządzenia elektryczne, AGD, oprogramowanie i sprzęt transportowy. The Guardian podejrzewa, że część danych może wynikać z błędnie oznaczonych przesyłek.