Ministerstwo Rozwoju i Technologii może mieć niedługo pełne ręce roboty przy ustalaniu nowych przepisów budowlanych. Chodzi przede wszystkim o cień, jakie rzucają budynki i który nie pozwala na efektywne wykorzystanie paneli fotowoltaicznych przez osoby, które zdecydowały się je zamontować. To z kolei prowadzi do częstych sporów pomiędzy sąsiadami.
Obecne przepisy nie chronią właścicieli paneli fotowoltaicznych przed cieniem
Osoby, które zdecydowały się na montaż paneli fotowoltaicznych w miejscach nasłonecznionych, w przypadku powstania budynku w niedalekim sąsiedztwie mogą stracić dużą część lub całość dostępu do słońca. W takim przypadku koszty poniesione na instalację fotowoltaiki mogą się nie zwrócić, co rodzi słuszne pretensje osób, które się na to zdecydowały. Wraz z rosnącą popularnością wykorzystywania OZE do pokrycia domowego zapotrzebowania na energię, konflikty między sąsiadami mogą narastać.
Posłanka Platformy Obywatelskiej Agnieszka Hanajczyk zwróciła więc uwagę resortu rozwoju na problem z cieniem, rzucającym się na panele fotowoltaiczne. Przedstawicielka partii rządzącej uznaje, że w czasie tak szybkiego rozwoju fotowoltaiki, zbytnio zacieniona nieruchomość może tracić na swojej wartości.
„Rozwijająca się intensywnie energetyka odnawialna musi być jak najbardziej efektywna, a w dobie świadectw energetycznych i zapotrzebowania na energię ograniczanie dostępu do światła słonecznego można już uznać za obniżenie wartości nieruchomości” – napisała do MRiT Hanajczyk, cytowana przez Portal Samorządowy.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii reaguje na kwestię fotowoltaiki
Z odpowiedzi resortu na interpelację posłanki wynika, że przepisy raczej nie będą zmienione. Wiceminister rozwoju i technologii Ignacy Niemczycki tłumaczy taki stan rzeczy dużymi komplikacjami w celu ustalenia dokładnych parametrów.
„Kwestie nasłonecznienia nieruchomości oraz pomieszczeń w budynkach są złożonym problemem z uwagi na rozbieżność oczekiwań oraz trudno mierzalny charakter. Z jednej strony każdy ma prawo zagospodarować swoją działkę wedle uznania (przy spełnieniu przepisów prawa powszechnie obowiązującego), ale z drugiej zaś nie może ograniczyć właścicielom sąsiednich działek przysługujących im praw i uniemożliwić ich zabudowę” – wyjaśnia wiceminister.