Gospodarstwa rolne przeszkadzają Polakom. Rolnicy nie są już u siebie

Gospodarstwa rolne przeszkadzają Polakom. Rolnicy nie są już u siebie

Dodano: 
Krówki
Krówki Źródło: Unsplash / Annie Spratt
Na wsi zmienił się klimat. Wielu Polaków przeprowadziło się na wieś z miast i zaczęło walkę z żyjącymi tam od zawsze rolnikami.

Powodem niezadowolenia nowych mieszkańców wsi jest zapach określany w pozwach sądowych jako „uciążliwość”. Trwające latami sądowe spory spędzają rolnikom sen z powiek.

– Niech mi ktoś odpowie, że jest czarno na białym, że przekraczam ponadprzeciętne miary. Przecież to ja tu mieszkam z dziada, pradziada, to oni tu przyszli – żali się na łamach „Tygodnika Poradnik Rolniczy” podłódzki rolnik Szymon Kluka, który od 13 lat siedzi w sądach.

Obciążanie wiejskiego otoczenia nieprzyjemnymi zapachami kosztuje

Rolnik z Grodziska pod Łodzią ma 60 sztuk trzody chlewnej i około 65 hektarach ziemi, które odziedziczył po rodzicach. Pracę na roli ma we krwi. Jednak najpierw sąsiedzi rolnika, potem Sąd Apelacyjny w Łodzi, a następnie Sąd Najwyższy zgodnie uznali, że działalność hodowlana Szymona Kluki „w nadmierny sposób obciąża otoczenie nieprzyjemnymi zapachami”.

Po trwających 13 lat procesach, rolnik musi sąsiadom zapłacić ponad 110 tys. zł odszkodowania. Sąd zobowiązał go także do wykonania działań mających na celu ograniczenie „uciążliwości zapachowej”:

  • zasadzenie pasa zieleni wokół swojego gospodarstwa,
  • stosowanie w produkcji zwierzęcej materiałów o obniżonej emisji zapachów,
  • unikanie prowadzenia działalności w godzinach wieczornych i w dni wolne od pracy,
  • wywożenie obornika przy sprzyjających warunkach pogodowych.

Skarga nadzwyczajna szansa dla uciążliwego zapachowo rolnika

Rolnik ma wiele żalu do wymiaru sprawiedliwości. – Ważniejszy jest interes nowo osiedlonych we wsi mieszkańców, którzy przenieśli się tu z miasta. Oni mieli świadomość, że moje gospodarstwo istnieje i działa, gdy kupowali działkę i stawiali dom — tłumaczy na łamach portalu farmer.pl.

Rolnik spotkał się z nowym ministrem rolnictwa Stefanem Krajewskim i jego współpracownikami. Przedstawiciele resortu zapewnili Szymona Klukę, że zajmą się jego sprawą i podejmą działania, by uchylić wyrok ciążący na rolniku. Na czym miałoby to polegać? Będą zabiegać u Prokuratora Generalnego lub Rzecznika Spraw Obywatelskich o wniesienie skargi nadzwyczajnej.

Rolnikowi zależy także, alby sprowadzający się na wieś mieszkańcy miast zrozumieli, że wieś pozostaje wsią.

Czytaj też:
Działalność marginalna. Co można kupić bezpośrednio od rolnika?
Czytaj też:
Rolnicy mają własne sanatoria. Zarówno w górach jak i nad morzem