Poseł Polski 2050 Rafał Kasprzyk zapytany o ceny masła odpowiedział, że jadł bułkę bez masła i też się dało zjeść. „Wszyscy musimy trochę oszczędzać” – dodał. Zła wiadomość dla klientów jest taka, że cena masła rośnie, a spada liczba promocji na masło w sklepach. Dobra: do Bożego Narodzenia ceny nie powinny już wzrosnąć.
Masło już raz kosztowało 10 zł. Było to na przełomie 2017 i 2018 roku, za rządów PiS. Jak wynika z raportu Hiper-Com Poland, UCE Research i Grupy Blix, cena masła w ostatnich miesiącach wzrosła już o ok. 30 proc.
Towar strategiczny w walce z konkurencją
Cena masła na unijnym rynku nieco się ustabilizowała, co może wskazywać, że przestrzeń dla jej dalszego wzrostu jest już ograniczona – powiedział "Faktowi" Jakub Olipra, ekonomista z banku Credit Agricole. Jego zdaniem wzrost cen w sklepach wkrótce również powinien wyhamować.
Jeżeli masło nie będzie drożeć, to znaczy, że Polacy ograniczyli zakupy. "Masło jest kluczowym produktem w koszyku zakupowym Polaków. Jego ceny często są porównywane przez konsumentów i decydują o wyborze danego sklepu pod kątem dużych zakupów. Sieci handlowe doskonale zdają sobie sprawę z tej wrażliwości cenowej, dlatego uczyniły z tego towaru strategiczny element walki konkurencyjnej” – tłumaczył dla PAP dr Krzysztof Łuczak z Grupy Blix.
Sklepy ograniczają liczbę akcji promocyjnych
Galopujące ceny to wina mniejszej produkcji mleka w Unii Europejskiej, która przekłada się na rekordowe ceny produktów mlecznych na Europejskiej Giełdzie EEX – 8,5 tys. euro za tonę. „Na polskim rynku można już spotkać masło w cenie 10 zł za kostkę. Natomiast to, czy wartość tego podstawowego produktu w większości sklepów przekroczy tę granicę, będzie zależało od poziomu wzrostu cen mleka i energii. W związku z obserwowanymi trendami, średnia cena 10 zł za kostkę jest realna już w pierwszej połowie 2025 roku” – przewiduje dr Łuczak.
W porównaniu z 2023 rokiem spadła liczba akcji promocyjnych. Od stycznia do początku listopada br. w sklepach rok do roku ubyło 13,8 proc. promocji na masło. Najbardziej ich liczbę ograniczyły sieci typu cash&carry (-24,8 proc.), supermarkety (-23,4 proc.) i hipermarkety (-17,4 proc). „Lepszy efekt handlowy daje promowanie masła rzadziej, ale silniej procentowo. W ten sposób rabat jest lepiej zapamiętany przez klientów” – ocenił ekspert Piotr Biela dla PAP.