Masło w górę. Wkrótce będzie jeszcze drożej

Masło w górę. Wkrótce będzie jeszcze drożej

Dodano: 
Masło drożeje wolniej, ale ceny wciąż wysokie
Masło drożeje wolniej, ale ceny wciąż wysokie Źródło: Shutterstock / creativeneko
Masło podrożało w lipcu o 17,3 proc. Przed Bożym Narodzeniem ceny regularne mogą sięgnąć nawet 11 zł, a promocyjne spaść do 4,50 zł.

Choć dynamika wzrostu cen masła nieco spowalnia, to wciąż mówimy o dwucyfrowych podwyżkach w ujęciu rocznym. Według raportu „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych”, opracowanego przez UCE RESEARCH i Uniwersytety WSB Merito, w lipcu średnia cena masła wyniosła 7,87 zł, czyli o 17,3 proc. więcej niż rok wcześniej. Jeszcze w czerwcu wzrost rok do roku sięgał 20,3 proc., a w kwietniu i marcu przekraczał 27 proc.

– Ciągłe wzrosty wynikają z kombinacji czynników globalnych i lokalnych. Główne przyczyny to zmniejszona podaż mleka, coraz większe koszty produkcji oraz rosnący popyt na produkty mleczne – wyjaśnia dr Rafał Parvi z Uniwersytetu WSB Merito.

Masło coraz droższe

Eksperci wskazują, że w IV kwartale br. dynamika podwyżek może spaść nawet do poziomu jednocyfrowego – około 6–9 proc. rok do roku. Warunkiem jest jednak brak nowych zakłóceń w podaży oraz stabilizacja kosztów surowców.

Julita Pryzmont z Hiper-Com Poland prognozuje, że średnia cena promocyjna kostki masła (200 g) w najbliższych miesiącach może wynieść ok. 6,60–6,90 zł, natomiast regularna – nawet 8,00–8,20 zł. Z kolei w scenariuszu pesymistycznym dr Rafał Parvi przewiduje, że w okresach zwiększonego popytu, np. w grudniu, ceny mogą sięgnąć 8,50–9,00 zł.

– Oczywiście ten scenariusz się sprawdzi, jeśli nie nastąpią nowe zakłócenia podażowe lub nie wzrosną koszty surowców. Korekty będą zależne m.in. od poziomu konkurencji między sieciami i dostępności subsydiowanych marek własnych – zauważa ekspertka z Hiper-Com Poland.

Ceny masła – liczy się promocja

Drugim istotnym zjawiskiem na rynku jest rosnąca liczba promocji. Z danych Hiper-Com Poland, Grupy BLIX i UCE RESEARCH wynika, że w pierwszym półroczu 2025 roku liczba akcji rabatowych na masło wzrosła o 15,5 proc. rok do roku.

– Sklepy, chcąc utrzymać i pozyskać konsumentów, zintensyfikowały działania promocyjne, często wykorzystując masło jako tzw. wabik. Dodatkowo, wzrost zapasów u producentów i w sieciach handlowych może prowadzić do zwiększonej liczby promocji w celu szybszego obrotu towarem. Stabilizacja cen mleka również daje detalistom większą przestrzeń do oferowania promocji bez ponoszenia strat, a presja ze strony konkurencji wymusza reakcję na działania innych sieci – tłumaczy dr Krzysztof Łuczak z Grupy BLIX.

Największy wzrost liczby promocji odnotowano w hipermarketach (34,4 proc.) i dyskontach (32,2 proc.). Sieci cash & carry zwiększyły ich liczbę o 26,4 proc., a supermarkety o 9,3 proc. Jedynym segmentem z ujemnym wynikiem były sklepy typu convenience (–7,9 proc.).

Czytaj też:
Więcej promocji i agresywna walka o klienta. Co się dzieje w polskim handlu?

Co dalej z cenami masła?

Według ekspertów, większa liczba promocji powinna sprzyjać stabilizacji rynku. Dodatkowo, masło coraz częściej pełni rolę produktu pierwszej potrzeby, na którym sieci walczą o klienta, zwłaszcza w segmencie marek własnych.

– W najbliższych miesiącach liczba promocji prawdopodobnie zwiększy się jeszcze o 10–15 proc. rok do roku. Dalszy rozwój sytuacji będzie zależał od podaży mleka, kosztów energii, inflacji i strategii handlowych – podsumowuje dr Rafał Parvi.

Zdaniem Julity Pryzmont, konsumenci mogą liczyć na względną stabilizację cen, ale kluczowa pozostanie aktywność promocyjna dużych graczy i elastyczność producentów.

Czytaj też:
Online czy offline? Tak Polacy robią zakupy
Czytaj też:
Polskie portfele „przeciekają”. Tracimy tysiące złotych rocznie

Źródło: UCE RESEARCH