Pieniędzy nie będzie. Na emeryturę musimy sami oszczędzać, tylko jak i gdzie?

Pieniędzy nie będzie. Na emeryturę musimy sami oszczędzać, tylko jak i gdzie?

Dodano: 
Beztroska
Beztroska Źródło: Unsplash / Olena Bohovyk
Bez reform systemu emerytalnego zamiast niemal połowy pensji, w okolicach 2050 roku dostaniemy z ZUS mniej niż 1/3 dzisiejszej wypłaty, czyli tak naprawdę emeryturę minimalną. Co za to opłacisz i co kupisz?

Różnica między emeryturą minimalną a obywatelską jest tylko w nazwie i tylko obecnie. Zdaniem ekspertów z Międzynarodowego Funduszu Walutowego za około 25 lat wszyscy będziemy mieli w Polsce tylko emeryturę obywatelską, której wysokość będzie minimalna i taka sama dla wszystkich. Winna jest malejąca w oczach liczba osób pracujących i wpłacających składki do ZUS. Po prostu od wielu lat w Polsce rodzi się za mało dzieci.

Średnia emerytura w pierwszym kwartale 2024 wynosiła w Polsce 3516,95 zł. To kwota niemal dwukrotnie większa od emerytury minimalnej (1884,61 zł). Znacząca jest też różnica między emeryturami Polek i Polaków: w 2024 roku mężczyźni otrzymują przeciętnie 4103,07 zł, a kobiety 2792,86 zł. Brutto, czyli od podanych kwot trzeba jeszcze odliczyć podatek, bo emeryci wciąż płacą w Polsce podatki.

Będą zmiany w systemie emerytalnym

Myślisz, że do 2050 roku na pewno coś się zmieni, prawda? Nic się nie zmieni, bo Polacy zmian rekomendowanych przez ekspertów stanowczo nie chcą. Ten i każdy kolejny rząd musiałby się zdecydować na:

  • zrównanie ustawowego wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn; dziś to 60 lat i 65 lat,
  • podnoszenie wieku emerytalnego wraz ze wzrostem oczekiwanej długości życia; aktualnie to 74 lata dla mężczyzn i 82 lata dla kobiet,
  • naciskanie na dalszą pracę na emeryturze.

Za zachowaniem obecnego wieku emerytalnego, nawet za cenę niższej emerytury (!), opowiedziało się 41,4 proc. Polaków ankietowanych przez agencję SW Research dla dziennika "Rzeczpospolita" w 2023 roku. Tylko 26,8 proc. osób było zdania, że korzystniejsze jest dla nich podniesienie wieku emerytalnego, co wiąże się z otrzymaniem wyższej emerytury. Blisko 32 proc. nie miało na ten temat zdania.

Dzisiejsi 30-latkowie muszą przez wiele lat zarabiać od 6200 do 9800 zł brutto co miesiąc, aby w przyszłości ich emerytura z ZUS przekraczała 5000 zł miesięcznie. Dodatkowo, kobieta musi zarabiać jeszcze o 3,6 tys. zł miesięcznie więcej, aby przechodząc w wieku 60 lat na emeryturę, otrzymała takie samo świadczenie jak pracujący o pięć lat dłużej mężczyzna, więc nie ma rady – w takiej sytuacji każdy musi, po prostu MUSI finansowo zadbać sam o siebie. Najlepiej już dziś. Tylko gdzie?

Tu mogą na emeryturę oszczędzać wszyscy

OIPE, czyli Ogólnoeuropejski Indywidualny Produkt Emerytalny jest propozycją dobrowolnego odkładania pieniędzy na emeryturę dla każdego, w tym także dla samozatrudnionych, dla osoby bezrobotnej, na urlopie macierzyńskim czy dla studentów. W 2025 roku limit wpłat na konto OIPE wynosi 26 019 zł zł rocznie, co oznacza, że nie można wpłacić więcej, ale można wpłacić mniej. Opłaty za prowadzenie rachunku to nie więcej niż 1 proc. wpłaconej kwoty w skali roku, a zgromadzone środki podlegają dziedziczeniu.

W Polsce działa na razie tylko jedna firma ze Słowacji, która obsługuje OIPE także w Chorwacji, Czechach i na Węgrzech. Chwali się, że prowadzi rachunki już 5 tys. osób. Do programu przystępuje się online, po wejściu na stronę OIPE.

Jakie są korzyści? Od wypracowanego w OIPE zysku, po spełnieniu wymogów ustawowych (m.in. wypłata środków dopiero po ukończeniu 60 lat), nie trzeba płacić podatku Belki, czyli podatku od dochodów kapitałowych. W Polsce to 19 proc. Europejską emeryturę może także wygodnie odbierać w innych europejskich krajach, jeżeli tam będzie nam się lepiej na emeryturze mieszkało niż w Polsce.

Tu mogą wpłacać osoby pracujące, w tym samozatrudnione

Można oszczędzać na emeryturę regularnie, ale można także w ostatniej chwili, czyli 31 grudnia. Takie ustawowe możliwości stwarza Indywidulane Konto Emerytalne (IKE) oraz Indywidulane Konto Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE). Wpłaty trzeba dokonać do końca 2025 roku i zmieścić się w ustalonych ustawowo limitach:

  • Na IKZE limit wpłat w 2025 roku wyniesie 10 407,60 zł
  • Na IKZE limit wpłat dla osób, które prowadzą pozarolniczą działalność gospodarczą wyniesie 15 611,40 zł
  • Na IKE limit wpłat wyniesie 26 019 zł

W IKZE limity są niższe, natomiast na IKE wpłacić można więcej. Różnica pomiędzy IKE a IKZE to sposób opodatkowania pieniędzy. Oszczędzanie w IKE jest zwolnione z podatku od zysków kapitałowych (tzw. podatku Belki – 19 proc.) pod warunkiem, że środki nie zostaną wypłacone przed przejściem na emeryturę. Pieniądze oszczędzone w IKZE można za to co roku odliczyć od podatku, a przy wypłacie po 65 roku życia pobierany jest podatek w wysokości 10 proc. Zarówno składki wpłacane do IKE jak i do IKZE można dziedziczyć.

Według danych Komisji Nadzoru Finansowego z końca czerwca 2024 roku, ponad 881 tysięcy Polaków ma IKE a ponad 526 tysięcy – IKZE. W IKE oszczędza nieco więcej kobiet (około 446 tysięcy) wobec ponad 434 tysięcy mężczyzn. W IKZE oszczędza ponad 250 tysięcy kobiet oraz ponad 275 tysięcy mężczyzn. Oba sposoby oszczędzania na emeryturę na takich samych zasadach oferuje w Polsce wiele banków, funduszy emerytalnych czy zakładów ubezpieczeniowych. Wystarczy wejść na ich strony internetowe lub osobiście zapytać w placówce. Można także bezpłatnie przenieść środki z jednego do drugiego dostawcy.

Tu oszczędzają tylko ci, którzy mają pracodawcę

Pracowniczy Program Emerytalny (PPE) oraz Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK) to dwa różne sposoby oszczędzania na emeryturę w miejscu pracy. PPE to dobrowolny program oszczędnościowy oferowany przez pracodawcę, natomiast PPK to powszechny program, w którym obowiązuje autozapis, ale pracownicy mogą z niego zrezygnować.

PPE dobrowolnie organizuje i finansuje (do 7 proc. wynagrodzenia) pracodawca dla swoich pracowników. Nieobowiązkowo. Może mieć taki program oszczędzania, ale nie musi. Składki na PPE są zwolnione z podatku od zysków kapitałowych (podatek Belki – 19 proc), dzięki czemu wszystkie zgromadzone środki należą do pracownika. Można je wypłacić dopiero po ukończeniu 60. roku życia lub po ukończeniu 55 roku życia, jeśli pracownik uzyskał prawo do wcześniejszej emerytury. Zgromadzone pieniądze podlegają dziedziczeniu i spadkobiercy nie płacą podatku od spadku i darowizn. Suma składek do programu PPE nie będzie mogła w 2025 roku przekroczyć 39 028,50 zł.

Pracownicze Plany Kapitałowe to program obowiązkowy dla wszystkich pracodawców (z małymi wyjątkami). Wszyscy pracownicy są automatycznie do niego zapisywani i co najwyżej mogą się z programu wypisać. Składki, które trafiają na indywidualne konto pochodzą z trzech źródeł: od państwa (opłata powitalna i dopłaty na koniec roku), od pracodawcy (1,5 proc. brutto) i od pracownika (2 proc.).

Podobnie jak w PPE, składki są dziedziczone. Środki zgromadzone w PPK są dostępne po osiągnięciu 60. roku życia z możliwością wcześniejszej częściowej wypłaty na cele mieszkaniowe lub zdrowotne. Można je wypłacić jednorazowo lub w ratach. Jednorazowa wypłata oznacza konieczność zapłaty podatku od zysków kapitałowych (podatek Belki to 19 proc.).

Na 16,6 mln pracujących Polaków w PPK uczestniczy obecnie tylko 3,66 mln osób. To bardzo mało biorąc pod uwagę fakt, że jak policzył Polski Fundusz Rozwoju, średni zysk statystycznego uczestnika PPK, który oszczędza od grudnia 2019 roku, wynosi od 126 do 158 proc.