Barcelona, stolica hiszpańskiego regionu Katalonia jest jednym z najliczniej odwiedzanych przez turystów miejsc na świecie. Tylko w sierpniu 2024 r. ten śródziemnomorski kraj odwiedziło 10,9 mln osób. Miasto jest bardzo popularnym miejscem wizyt również polskich turystów. Mieszkańcy Barcelony coraz częściej dają jednak wyraz swojemu przemęczeniu zbyt dużą ilością osób odwiedzających ich miasto.
Katalończycy mają dość turystów
Turystyka jest jedną z głównych gałęzi hiszpańskiej gospodarki, a infrastruktura umożliwiająca wakacyjny wypoczynek na Półwyspie Iberyjskim jest stworzona do przyjmowania rokrocznie milionów turystów z innych krajów. Wśród kierunków odwiedzanych przez turystów w Hiszpanii najpopularniejszym miejscem jest Barcelona, gdzie turystyka zamiast przynosić zyski lokalnym mieszkańcom zaczyna drenować ich portfele. Dzieje się tak m.in. z powodu wysokich cen najmu mieszkań i wysokim cenom usług.
Rekordowe prawie 11 mln turystów, którzy przybyli do Hiszpanii w sierpniu 2024 r. dziwi o tyle, że w lipcu przez Barcelonę przetoczyły się wielkie protesty mieszkańców niezadowolonych ze zbyt dużej obecności turystów. Ku niezadowoleniu stałych mieszkańców miasta, tuż po protestach hiszpańska rada turystyczna przeprowadziła kampanię marketingową o zasięgu globalnym, w której zapewniała, że Hiszpania czeka z otwartymi ramionami na kolejnych turystów, przypomina forsal.pl.
Barcelona: mieszkańcy żądają większej równowagi
Demonstracja, która odbyła się 6 lipca w Barcelonie, była głośnym sygnałem alarmowym, świadczącym o rosnącym niezadowoleniu mieszkańców z niekontrolowanego rozwoju turystyki. Daniel Pardo Rivacoba z organizacji Assembly of Neighbourhoods for Tourism Degrowth, stojącej za protestem, jasno podkreślił: "to jeszcze nie koniec".
Mieszkańcy Barcelony, reprezentowani przez tę organizację, przedstawili władzom miasta konkretne, trzynastopunktowe żądanie. Wśród nich znalazły się postulaty dotyczące ograniczenia ruchu lotniczego poprzez zatrzymanie planów rozbudowy lotniska. Równie istotnym problemem jest dla nich nadmierna liczba terminali wycieczkowych, które przyciągają do miasta ogromne ilości turystów.
Protestujący domagają się również zdecydowanej interwencji w kwestii wynajmu krótkoterminowego, który przyczynia się do wzrostu cen mieszkań i ograniczenia dostępności lokali dla stałych mieszkańców. Ponadto, mieszkańcy sprzeciwiają się finansowaniu z podatków miejskich promocji turystycznej, argumentując, że obecny model rozwoju turystycznego nie przynosi korzyści dla lokalnej społeczności.