Kontrola żywności z Ukrainy. Naprawdę lepiej nie mówić

Kontrola żywności z Ukrainy. Naprawdę lepiej nie mówić

Dodano: 
Flaga Ukrainy
Flaga Ukrainy Źródło: Unsplash / Max Kukurudziak
Nie było wyjścia. Zapadła decyzja o wymierzeniu 44 kar pieniężnych za wprowadzanie do obrotu w Polsce wyrobów o niewłaściwej jakości handlowej oraz produktów zafałszowanych.

Kontrolerzy Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) we wrześniu 2025 roku skupili się na sprzedawanej w Polsce żywności pochodzącej z Ukrainy.

Sprawdzono 52 sklepy, w tym 42 stacjonarne i 10 internetowych. Kontroli poddano wyroby cukiernicze i ciastkarskie, przetwory owocowo-warzywne, przetwory rybne i mięsne, napoje alkoholowe i bezalkoholowe, a także piwo. Pod lupę inspektorów IJHARS trafiło 359 partii produktów, z czego 320 pochodziło ze sklepów stacjonarnych, a 39 z internetowych. Wnioski? Nieprawidłowości stwierdzono w 41 podmiotach – czyli w 78,8 proc. wszystkich skontrolowanych placówek.

Ukraińcy nie przejmują się koniecznością prawidłowego oznakowania towaru

Kontrolerzy zakwestionowali 47 partii wyrobów cukierniczych, czyli 71,2 proc. badanych produktów. W co drugiej partii stwierdzono brak oznakowania w języku polskim. W sprzedaży internetowej w niektórych przypadkach brakowało wszystkich wymaganych danych na stronach sklepów.

Podobnie sytuacja wyglądała z wyrobami ciastkarskimi – 52 partie produktów czyli 55,8 proc. nie przeszło polskiej kontroli. W sklepach stacjonarnych inspektorzy najczęściej stwierdzali brak oznakowania w języku polskim (15 partii), brak wskazania kategorii dozwolonych substancji dodatkowych (3 partie) oraz brak podania nazwy i ilości netto w tym samym polu widzenia (2 partie). W e-sklepach najczęstszym problemem był brak wykazu składników i informacji o alergenach (10 partii).

Przetwory owocowo – warzywne także nie posiadały oznakowania w języku polskim. Poza tym kontrolerzy wykryli błędnie podane ilości produktów oraz błędy w określeniu daty minimalnej trwałości. Trzeba było zakwestionować 33 partii produktów, czyli 57,9 proc. Ponad połowa z nich nie posiadała oznakowania w języku polskim.

W 10 partiach produktów mięsnych (58,8 proc.), stwierdzono brak oznakowania w języku polskim, a także brak informacji o zawartości mięsa.

Niskie mandaty za stwierdzone braki w żywności z Ukrainy

Problem dotyczył również 32 partii napojów bezalkoholowych, czyli 64 proc. Dwie trzecie z tych produktów nie miało oznakowania w języku polskim (21 partii). Były też przypadki niewłaściwego określenia daty minimalnej trwałości. W sprzedaży internetowej błędy w oznakowaniu dotyczyły braku wykazu składników i wartości odżywczej czy nieprawidłowego określenia pojemności.

Kontrolerzy stwierdzili nieprawidłowości w 12 partiach piw, a więc w 31,6 proc. badanych produktów. Problemem są błędne określenia dotyczące wartości odżywczej i brak oznakowania w języku polskim. W przypadku napojów alkoholowych kontrolerzy zakwestionowali 8 partii (25,8 proc. badanych produktów) – w sklepach stacjonarnych najczęściej stwierdzanym uchybieniem była zbyt mała wielkość czcionki przy obowiązkowych informacjach, błędny sposób zapisu daty minimalnej trwałości oraz brak właściwej nazwy napoju spirytusowego.

IJHARS wszczęła 44 postępowania administracyjne i 59 postępowań o zakazie wprowadzenia do obrotu produktów niespełniających wymagań. Osoby odpowiedzialne ukarano łącznie 9 mandatami karnymi, których skumulowana wartość wyniosła 2450 zł.

Czytaj też:
Polskie marki w lwowskich sklepach. Czego Ukraińcom brakuje?

Opracowała:
Źródło: Wiadomości Handlowe