W latach 60 XX wieku ideą sztucznej inteligencji (AI) zainteresował się Departament Obrony USA, który zlecił prace nad stworzeniem systemów potrafiących naśladować ludzkie rozumowanie. W latach 70. w USA zaczęto wykorzystywać sztuczną inteligencję na małą skalę w księgowości, marketingu, kadrach, obsłudze klienta, sprzedaży czy rekrutacji.
Przełomem był rok 1996 kiedy system Deep Blue pokonał w grze w szachy arcymistrza Gari Kasparowa. Wirtualna asystentka Siri pojawiła się w telefonach firmy Apple pod koniec 2011 roku, a w 2017 roku robot XiaoYi jako pierwszy na świecie zdał egzamin lekarski ucząc się na materiałach, z których korzystają studenci medycyny. Doszliśmy do sytuacji, kiedy zakres obowiązków z 5 mln miejsc pracy na polskim rynku może zostać przejętych przez AI.
Nowe możliwości zawodowe
Według raportu NASK i ILO, zmiany obejmą nawet 30 proc. miejsc pracy w Polsce. Najbardziej zagrożone są zawody biurowe, finansowe i technologiczne oraz usługi profesjonalne.
Mogą też powstać nowe stanowiska związane z obsługą sztucznej inteligencji, więc eksperci przekonują, że automatyzacja niekoniecznie musi być postrzegana jako zagrożenie, ale raczej jako szansa na rozwój nowych umiejętności i możliwości zawodowych.
Kobiety na gorszej pozycji wobec możliwości AI
Aż 71 proc. pracowników biurowych wykonuje zadania, które mogą zostać zautomatyzowane, a niemal połowa (47 proc.) znajduje się w grupie najwyższego ryzyka. Mogą jednak zostać przesunięci do zadań, które wymagają ludzkiego podejścia i kreatywności, czego AI jeszcze nie potrafi.
Kobiety są bardziej niż mężczyźni zagrożone utratą pracy. 39 proc. kobiet ze wszystkich podziałów wiekowych pracuje w zawodach, które mogą zostać zmienione przez automatyzację, w porównaniu do 23 proc. mężczyzn. W grupie wiekowej 15–24 lata, aż 48 proc. kobiet pracuje w zawodach, które mogą być zautomatyzowane, podczas gdy wśród mężczyzn odsetek ten wynosi 23 proc.
Ponad połowa badanych pracowników (53 proc.) wskazuje, że technologia ta niesie więcej zagrożeń niż korzyści. Polacy obawiają się głównie obniżki płac (41 proc.) oraz redukcji zatrudnienia (29 proc.).
Czytaj też:
Dłużej w pracy. Odroczenie emerytury bardziej opłacalne niż praca na emeryturze