Liczba aptek w Polsce od kilku lat stale maleje. Chociaż w dużych miastach problem nie jest jeszcze aż tak odczuwalny, to znikające punkty w mniejszych miejscowościach, gdzie są często jedyny również w całej gminie rodzi coraz poważniejszy problem z dostępnością leków, informuje Portal Samorządowy.
Coraz mniej aptek na mapie Polski
Eksperci przytaczani przez Portal Samorządowy podkreślają konieczność zmiany podejścia do dyskusji o rynku aptecznym – zamiast koncentrować się na skali ogólnopolskiej, należy skupić się na problemach mniejszych miejscowości, gdzie brak aptek najbardziej dotyka mieszkańców. Jak zauważa Mariusz Kisiel, farmaceuta i przewodniczący Platformy Aptecznej Pracodawców RP, ponad 400 gmin nie ma aptek, a ponad 100 nie posiada nawet punktów aptecznych. Powoduje to ogromne nierówności społeczne, a dostęp do leków powinien być realizacją konstytucyjnego prawa do ochrony zdrowia.
Polski rynek apteczny należy do najbardziej przeregulowanych w Europie, co potwierdza raport Pracodawców RP „Sytuacja rynku aptek w Polsce i wybranych krajach Europy”. Branża podlega aż 18 aktom prawnym, a nadmierna biurokracja i liczne restrykcje utrudniają prowadzenie działalności. Eksperci zwracają uwagę, że dynamiczne i częste zmiany przepisów zamiast pomagać pacjentom, dodatkowo komplikują dostęp do aptek, szczególnie w mniejszych miejscowościach.
Pacjenci skazani na długie wyprawy do aptek
W Polsce rośnie liczba miejsc, gdzie mieszkańcy muszą pokonywać kilkanaście lub kilkadziesiąt kilometrów, by kupić podstawowe leki – o ile są w stanie podróżować. Problem ten dotyka głównie starszych mieszkańców mniejszych miejscowości, którzy często nie mają własnego transportu.
Z badania Koalicji „Na pomoc niesamodzielnym” z końca 2024 r. wynika, że w gminach bez aptek aż 70 proc. mieszkańców potrzebuje apteki ogólnodostępnej, a co czwarta gmina nie ma dostępu do farmaceutów od ponad 5 lat. Połowa ankietowanych ma do najbliższej apteki 10-20 km, a niemal 50 proc. nie może tam dotrzeć sprawnie komunikacją publiczną.