Chociaż maj był dość deszczowy, to i stosunkowo chłodny, co nie wpłynie dobrze na rozwój grzybni w większości kraju. Janusz Piechociński w rozmowie z "Faktem" mówi o słabym sezonie, na który będą musieli przygotować się grzybiarze w wielu regionach kraju.
Grzyby są, ale tylko w niektórych miejscach
Grzybiarze mają w tym roku powody do narzekań — koszyki zapełniają się tylko w lasach południowo-wschodniej Polski. — To jest katastrofa — mówi w rozmowie z „Faktem” Janusz Piechociński. — Ludzie pytają, kiedy dostaną pierwszą łubianeczkę na sos, a ja mam zasadę: nie robię zdjęć, jeśli nie zbiorę co najmniej 50 grzybów. Tymczasem zbiory są mizerne. Choć ostatnio spadł deszcz, ziemia wciąż jest sucha. — W zeszłym roku też było sucho, ale pierwsze koźlarze w okolicach Warszawy znalazłem już 4 maja — wspomina.
Były wicepremier powołuje się na dane IMGW w Puławach: zachodnia Polska, zwłaszcza woj. zachodniopomorskie i część Wielkopolski, pogrążone są w narastającej suszy. — Jeśli już wiosną występuje susza rolnicza, to plony będą zagrożone — przestrzega Piechociński.
Grzybiarze wymieniają się miejscami z dużą ilością grzybów
Grzybiarze z całej Polski dzielą się rozczarowującymi relacjami na stronie grzyby.pl. — Absolutny brak grzybów. Za to masa ptactwa i żab — pisze pani Zenobia ze Szczecina. Podobnych głosów jest wiele: "brak grzybów, nawet trujących", "sucho jak diabli", "po grzybach ani widu, ani słychu". Internauci z różnych regionów zgodnie wskazują na trudne warunki — ziemia jest zbyt sucha, nawet po opadach. W okolicach Legnicy jeden dzień przyniósł dwie kanie, następny już nic. Z kolei mieszkaniec Dąbrowy Górniczej opisał zaskakujące znalezisko: — Grzybów zero, nawet trujaków, a tu nagle piękna kania o kapeluszu 27 cm! — dziwi się, dodając, że o tej porze roku takiego okazu jeszcze nie widział.
Nie wszyscy jednak wracają z lasu z pustymi rękami. Grzybiarz z okolic Legionowa miał więcej szczęścia. — Nareszcie pierwsza jajecznica z leśnymi kurkami! — cieszy się. — Dwa niewielkie zagajniki brzozowe, a tam zatrzęsienie nano- i mikrokurek ukrytych pod liśćmi. W 15 minut zebrałem dwie garście. Na dokładkę — piękny młody koźlarz. Podobne pojedyncze przypadki dają nadzieję, ale większość grzybiarzy zgodnie przyznaje: trzeba czekać na solidne opady, by sezon mógł się naprawdę rozpocząć.