Platformy sprzedażowe ślą dane do skarbówki. Można łatwo wpaść

Platformy sprzedażowe ślą dane do skarbówki. Można łatwo wpaść

Dodano: 
Lupa
Lupa Źródło: Unsplash / Agence Olloweb
Platformy sprzedażowe takie jak Vinted, Olx czy Allegro mają obowiązek raportowania do skarbówki o aktywności swoich klientów. Kto sprzeda za dużo, może mieć kłopoty.

Internetowe platformy sprzedażowe takie jak Vinted, Olx czy Allegro, które umożliwiają użytkownikom sprzedawanie używanych produktów użytku domowego, są zobowiązane do raportowania do Urzędu Skarbowego o transakcjach dokonywanych przez klientów. Osoby sprzedające za pomocą tych portali powinny mieć tego świadomość.

Skarbówka ma oko na klientów Olx, Vinted i Allegro

Do końca stycznia platformy internetowe, takie jak Allegro, OLX czy Vinted, mają obowiązek przekazania fiskusowi danych o sprzedawcach zgodnie z unijną dyrektywą DAC7. Dotyczy to osób, które w latach 2023–2024 przeprowadziły co najmniej 30 transakcji lub sprzedały towary o łącznej wartości przekraczającej 2 tys. euro, nawet jeśli liczba transakcji była mniejsza. Urzędy skarbowe uzyskają tym samym szczegółowe informacje na temat działalności sprzedawców na platformach e-commerce, informuje bankier.pl powołując się na "Rzeczpospolitą".

Osoby prowadzące nielegalną sprzedaż mogą spodziewać się konsekwencji finansowych. Jak ostrzega Tomasz Piekielnik na łamach "Rzeczpospolitej" doradca podatkowy, fiskus w pierwszej kolejności skupi się na tych, którzy unikają opodatkowania. Grozi im nie tylko konieczność zapłaty zaległego podatku PIT, ale także ewentualne zobowiązania wobec ZUS i VAT oraz kary finansowe.

Eksperci uspokajają użytkowników platform

Osoby sprzedające okazjonalnie swoje prywatne przedmioty, takie jak używane ubrania po dzieciach, książki czy sprzęt sportowy, nie muszą obawiać się konsekwencji ze strony fiskusa. Choć ich transakcje mogą trafić do raportu przygotowywanego przez platformy internetowe, nie oznacza to automatycznie, że zostaną poddane szczegółowej kontroli. Urząd skarbowy koncentruje się przede wszystkim na osobach prowadzących regularną, niezarejestrowaną działalność handlową, a nie na sprzedaży rzeczy osobistych.

Eksperci cytowani przez "Rzeczpospolitą" podkreślają, że w przypadku ewentualnej weryfikacji wystarczy złożyć stosowne wyjaśnienia, aby rozwiać wątpliwości urzędu skarbowego. Sprzedaż rzeczy używanych, które nie zostały zakupione w celu odsprzedaży, nie podlega opodatkowaniu, a fiskus nie traktuje jej jako działalności gospodarczej. Dlatego osoby dokonujące sporadycznych transakcji mogą spać spokojnie, nie ryzykując sankcji podatkowych.