Eksperci krytykują nocną prohibicję. Wskazuje na jeden ważny problem

Eksperci krytykują nocną prohibicję. Wskazuje na jeden ważny problem

Dodano: 
Alkohol
Alkohol Źródło: Pexels / Clam Lo
Coraz więcej miast decyduje się na ustalanie nocnych zakazów sprzedaży alkoholu w sklepach. Eksperci wskazują jednak na minusy takiego rozwiązania.

Nocny zakaz sprzedaży alkoholu jest coraz częściej spotykany w centrach polskich miast. Na takie rozwiązania na obszarze ścisłego centrum zdecydował się już m.in. Wrocław i Gdańsk. Eksperci, których cytuje portal dlahandlu.pl wskazują jednak, że takie rozwiązanie może doprowadzić do bardzo złego procederu.

Nocna prohibicja może stać się niedługo źródłem problemów

Eksperci z Warsaw Enterprise Institute krytykują nocną prohibicję jako nieskuteczną próbę radzenia sobie z lokalnymi problemami społecznymi. Ich zdaniem zakazy sprzedaży alkoholu prowadzą do rozwoju nielegalnego handlu, strat dla małych sklepów oraz nie przynoszą korzyści zdrowotnych. Przykładem jest Kraków, gdzie mimo wcześniejszych zapowiedzi spadku interwencji służb porządkowych, w 2023 r. liczba zgłoszeń dotyczących zakłóceń porządku i picia alkoholu w miejscach publicznych wzrosła o ponad 21 proc. w porównaniu do roku poprzedniego.

Część gmin, jak Biała Podlaska czy Kartuzy, wycofały się z zakazu, odnotowując spadek wpływów z zezwoleń, rozwój nielegalnej sprzedaży oraz przeniesienie incydentów do lokali gastronomicznych. Również Warszawa zrezygnowała z procedowania uchwały w tej sprawie, co pokazuje, że samorządy coraz częściej podchodzą do idei nocnej prohibicji z ostrożnością.

Prohibicja w miastach wypchnie alkohol do szarej strefy

Eksperci WEI ostrzegają, że czasowa prohibicja w Radomiu może przesunąć konsumpcję alkoholu do szarej strefy, gdzie produkty nie podlegają żadnej kontroli jakości. Zamiast poprawy zdrowia publicznego, pojawia się ryzyko zatruć, m.in. metanolem, które mogą prowadzić do trwałych uszkodzeń zdrowia lub śmierci. W praktyce zakaz nie realizuje celu prozdrowotnego, a jedynie tworzy nowe zagrożenia.

Regulacje najmocniej uderzają w małe sklepy, dla których sprzedaż alkoholu to często kluczowy element dochodu. Przy rentowności na poziomie 0,5–1 proc., ograniczenie sprzedaży w godzinach nocnych może skutkować zwolnieniami lub zamknięciem działalności. Dla przykładu – wódek smakowych 85 proc. transakcji i 81 proc. wartości sprzedaży przypada na małe sklepy. WEI zwraca też uwagę, że nie ma twardych danych potwierdzających, iż nocna prohibicja odciąża szpitalne oddziały ratunkowe.