Klienci mBanku, banku Santander i Alior Banku mają się czego obawiać. W serwisie docer.pl każdy może się zapoznać z ich danymi wrażliwymi. Sprawę ujawnił serwis niebezpiecznik.pl.
Dokumenty wykrył jeden z czytelników Niebezpiecznika. Jest klientem mBanku i ze zdziwieniem znalazł w Docerze dokumenty z jego imieniem i nazwiskiem, których nie udostępniał.
Wrażliwe dane bankowe dostępne publicznie
Serwis internetowy Docer reklamuje się jako platforma naukowa oraz "najlepsze miejsce do dzielenia się wiedzą w Internecie. Wyszukiwanie i udostępnianie prywatnych dokumentów nigdy nie było tak proste!". Tym razem do serwisu trafiły też dokumenty bankowe. Wśród udostępnionych plików z wrażliwymi danymi znalazły się skany dowodów osobistych, praw jazdy, aktów notarialnych i umów które z bankami zawarli konkretni Polacy.
Prawdopodobnie tym razem to nie banki są źródłem wycieku danych, tylko współpracujący z nimi pośrednik kredytowy, który umieścił w Internecie dokumenty ze stycznia 2025 roku, ale także z lat poprzednich: 2024 i 2023. Taką tezę postawił wspomniany klient mBanku. „Ofiarami wycieku są kredytobiorcy i jedna z możliwych wersji zdarzeń jest taka, że pośrednik kredytowy mógł w wyniku błędu upublicznić dane swoich klientów” – opisuje serwis Niebezpiecznik.
Sprawdź co wie o tobie Docer i usuń dane
Niebezpiecznik radzi, by klienci wymienionych banków sprawdzili co o nich wie Docer. Najlepiej zrobić to przez wyszukiwarkę Google wpisując swoje imię i nazwisko oraz instrukcję “site:docer.pl”. „Jeśli znajdziecie dokument z waszymi danymi, skorzystajcie z formularza kontaktowego Docera aby zgłosić dokument do usunięcia”.
Do sprawy lakonicznie odniosły się też wymienione banki. Wszystkie trzy analizują przypadek, sprawdzają swoje bazy danych i systemy bezpieczeństwa. Alior Bank powiadomił o zdarzeniu Urząd Ochrony Danych Osobowych.