Olbrzymie ceny kupna, ale także najmu mieszkań zachęcają wiele osób do szukania alternatyw. Jedną z nich są prywatne akademiki, w których można kupić pokój w celach inwestycyjnych. Jest to również atrakcyjna opcja dla osób, które planują studia w dużym mieście, a nie mają możliwości znalezienia miejsca w uczelnianym akademiku, a najęcie mieszkania jest zbyt dużym kosztem.
Moda na prywatne akademiki przyszła do nas z zachodu
Rynek PBSA (Purpose Built Student Accommodation – prywatne domy studenckie red.) stał się popularny w zachodniej części Europy, a zwłaszcza w: Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech, Holandii i Hiszpanii.
Powód jest oczywisty. Ceny najmu mieszkań w największych miastach, wymienionych wcześniej państw, biją rekordy. Przeciętnego studenta nie stać na wynajęcie przyzwoitego lokalu w centrum Londynu lub Amsterdamu. „Zwykłe” akademiki pękają w szwach. Ciągle rośnie też liczba studentów zagranicznych.
Do gry weszli więc prywatni inwestorzy, którzy przerabiają różne nieruchomości na tego typu obiekty. Jest o co walczyć. Cytowani przez Business Insider eksperci z ThinkCo informują, że w zachodniej części UE zwrot z takiej lokaty kapitału wynosi nawet 4,5 – 6 proc. rocznie. Średnio jest to około 5 proc.
Boom na prywatne akademiki dotarł do Polski. Ogromna stopa zwrotu
Jak informują dziennikarze polskiego Business Insidera, boom na inwestycje w prywatne domy studenckie dotarł także do Polski. Wpływ na to miało kilka czynników.
Na 61 miast w Europie mających ponad 60 tys. studentów Polska posiada aż siedem takich metropolii: Warszawę, Kraków, Wrocław, Poznań, Trójmiasto i Łódź. Do tego mamy kompletnie niewydolny system publicznych domów studenckich. Liczba takich obiektów ciągle spada, a ich jakość pozostawia wiele do życzenia. No i cena pokoju w takim miejscu jest znacznie niższa od ceny najmu kawalerki np. w centrum Warszawy.
„Jeśli PBSA zbuduje łatwo dostępną i zdywersyfikowaną ofertę odpowiadającą na potrzeby różnych grup ekonomicznych, to pozostanie w Polsce stabilnym i bezpiecznym obszarem inwestycyjnym” – uważa Przemysław Chimczak-Bratkowski, partner zarządzający ThinkCo. Eksperci sugerują, że zwrot z takich inwestycji w Polsce wynosi aż 7 proc. Czyli znacznie więcej niż w państwach „starej” UE.
Rośnie liczba studentów w Polsce. Również tych zagranicznych
Kolejnym czynnikiem, który ma wpływ na rozwój takiego sektora inwestycyjnego w Polsce jest wzrost liczby studentów w naszym kraju. Z danych GUS wynika, że w roku 2023/24 na uczelniach w Polsce kształciło się 1245,2 tys. osób, o 21,5 tys. więcej niż w 2022 r. W kraju działały 354 uczelnie.
Z tej liczby aż 107,1 tys. to cudzoziemcy. Jest to wzrost o 1,6 proc. w stosunku do poprzedniego roku (dotyczy to osób studiujących przez przynajmniej jeden rok akademicki).