Bezzwrotna pomoc finansowa dla powodzian pochodząca z dwóch świadczeń (jedno w wysokości 8 tys. zł, a drugie 2 tys. zł) ma być w założeniu wypłacona możliwie jak najszybciej, aby poszkodowane przez żywioł osoby może dość sprawnie otrzymać środki na podstawowe potrzeby, pozwalające im przetrwać w trudnym momencie, w jakim się znaleźli. Urzędnicy ruszyli w teren, żeby pomóc przy formalnościach, które i tak w przypadku tej procedury są, zdaniem urzędników, wyjątkowo proste.
10 tys. zł ma jak najszybciej trafić do powodzian
„Jeszcze raz chciałbym bardzo precyzyjnie przekazać wszystkim powodzianom informację: ten podwójny wniosek 8 tys. zł plus 2 tys. zł, co daje razem 10 tys. zł – składamy w Ośrodku Pomocy Społecznej na poziomie gminy miejskiej. Procedura jest bardzo prosta i są to pieniądze – te 10 tys. – na natychmiastową pomoc związaną z dramatem utraty środków do życia” – mówił premier Donald Tusk podczas ogłaszania tej formy pomocy.
Jednak z powodu powodzi, wiele osób nie jest w stanie odwiedzić najbliższego Ośrodka Pomocy Społecznej (OPS) i złożyć wniosku o wypłatę specjalnego świadczenia. Jeżeli zgłosi się drogą elektroniczną lub telefoniczną brak możliwości wizyty w biurze, wtedy urzędnicy postarają się przybyć na miejsce.
Szybka wypłata świadczeń
Urzędnicza z woj. śląskiego podczas rozmowy z portalem money.pl powiedziała, że w przypadku wizyty urzędnika w terenie i odwiedzenia poszkodowanych, przedstawiciele OPS-u zajmują się petentem kompleksowo. Oznacza to, że wizyta nie polega na przyjechaniu i pozostawieniu danej osobie formularzy, które będzie musiał sam wypełnić i potem dostarczyć. Osoby, których posiadłości zostały dotknięte przez kataklizm i które nie mogą się dostać do urzędów np. z powodu podtopionych samochodów, mogą liczyć na to, że urzędnicy przygotują za nich wnioski i również je złożą, aby wypłaty mogły ruszyć jak najwcześniej.
Na wypłaty dodatkowych świadczeń dla powodzian rząd zarezerwował w budżecie kwotę w wysokości 1 mld zł.