Już niedługo urzędnicy zatrudnieni w organach władzy samorządowej mają cieszyć się większymi wynagrodzeniami. Najbardziej skorzystają osoby, które obecnie pracują za najniższe wynagrodzenia. Pomysł ustawowej podwyżki dla kadr urzędów samorządowych wywołuje jednak protesty samorządów, pisze Portal Samorządowy.
Urzędnicy mają zarabiać znacznie więcej
Pracownicy samorządowi są klasyfikowani w jednej z 20 kategorii zaszeregowania, które określają minimalne wynagrodzenie dla każdej grupy. Obecnie najniższa płaca w tej grupie wynosi 4000 zł (dla I kategorii), a najwyższa 6200 zł (dla XX kategorii).
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów przedstawiła projekt nowelizacji przepisów, który przewiduje wzrost tych kwot do odpowiednio 4666 zł i 6510 zł. Jednak propozycja ta spotkała się z krytyką – Związek Powiatów Polskich (ZPP) negatywnie zaopiniował projekt, podkreślając potencjalne obciążenia dla samorządowych budżetów.
ZPP: propozycja rządu wywoła chaos w urzędach samorządowych
Samorządowcy zwracają uwagę, że w 2025 roku minimalne wynagrodzenie za pracę wynosi 4666 zł, a przeciętne wynagrodzenie w 2024 roku osiągnęło 8181,72 zł, co oznacza, że w kolejnym roku będzie jeszcze wyższe. Tymczasem projekt rozporządzenia przewiduje dla pracowników samorządowych pensje od 4666 zł w I kategorii do 6510 zł w XX kategorii, co w ocenie Związku Powiatów Polskich nie nadąża ani za rosnącą płacą minimalną, ani za średnimi zarobkami. Krytykę budzi także spłaszczenie wynagrodzeń – różnice między kolejnymi kategoriami wynoszą zaledwie kilkadziesiąt złotych, co niemal zrówna płace urzędników z wynagrodzeniami pracowników obsługi, pisze Portal Samorządowy powołując się na ZPP.
Związek podkreśla także, że przeciętne wynagrodzenie w administracji samorządowej wynosiło 7407,45 zł, a pracodawcy muszą oferować znacznie wyższe stawki, szczególnie od V kategorii wzwyż. Nowe przepisy wymuszają jednak podwyżki głównie dla najmniej wykwalifikowanych pracowników, podczas gdy wynagrodzenia urzędników mogą pozostać na obecnym poziomie. Zdaniem ZPP doprowadzi to do napięć wśród pracowników odpowiedzialnych za realizację kluczowych zadań publicznych.
Czytaj też:
Szykują się sowite podwyżki w wojsku. Dostaną pieniądze na każdym szczeblu