Orlen przewiduje, że w najbliższych latach ceny prądu będą stale rosły, wynika z dokumentu opisującego strategię Orlenu, który przeanalizował "Fakt". Pomimo publicznych deklaracji megakoncernu, że energia będzie tanieć dzięki inwestycjom strategicznym, to prawda o rachunkach za prąd wydaje się być zgoła inna, czego władze koncernu mają świadomość.
Orlen mówi o tańszej energii
„Energia jutra zaczyna się dziś” – tym hasłem PKN Orlen zapowiedział największy program inwestycyjny w swojej historii, którego strategię do 2035 roku przedstawił 9 stycznia prezes koncernu Ireneusz Fąfara. Kluczowe filary rozwoju obejmują zwiększenie wydobycia gazu, budowę czterech morskich farm wiatrowych, wielkoskalowych magazynów energii oraz co najmniej dwóch małych reaktorów jądrowych (SMR). Plan przewiduje również całkowite odejście od węgla w ciepłownictwie. Na te cele koncern przeznaczy aż 380 mld zł, co czyni go największym projektem rozwojowym w polskim sektorze energetycznym.
Choć prezes Orlenu podkreśla, że inwestycje mają sprawić, że energia będzie tańsza niż bez nich, analiza strategii wskazuje na dalszy wzrost cen energii dla odbiorców. Nawet rozwój gazu, fotowoltaiki i energetyki wiatrowej nie powstrzyma tendencji wzrostowej na rynku, co może rozczarować oczekujących obniżki rachunków za prąd, informuje "Fakt".
Ile będziemy płacić za prąd w następnych latach
Zgodnie z nową strategią Orlenu, w 2025 r. średnia cena prądu wyniesie 459 zł za MWh, a do 2030 r. wzrośnie do 519,47 zł za MWh. Po 2030 r. prognozowana stawka ma wynosić już 632,44 zł za MWh, co oznacza, że przy braku rządowych tarcz ochronnych nasze rachunki za energię mogą wzrosnąć o prawie 40 proc.
Obecnie ceny prądu są ustawowo zamrożone – do września 2024 r. maksymalna stawka dla gospodarstw domowych nie może przekroczyć 500 zł za MWh netto. Od 2025 r. jednak powróci opłata mocowa, co zwiększy miesięczne rachunki przeciętnego gospodarstwa domowego o około 11,44 zł netto.