Koniec z podatkowymi pułapkami. Rewolucja w prawie spadkowym

Rząd szykuje zmiany, które mogą ułatwić życie tysiącom Polaków dziedziczących po bliskich. Chodzi o nowe zasady w podatku od spadków i darowizn – mają one skończyć z absurdem, w którym ktoś musi zapłacić podatek tylko dlatego, że spóźnił się kilka dni ze zgłoszeniem spadku do urzędu.

Przyjęta przez Radę Ministrów nowelizacja ma przede wszystkim uprościć procedury i lepiej chronić spadkobierców. Dzięki zmianom będzie można przywrócić termin na zgłoszenie spadku – także w przypadku nabycia przedsiębiorstwa po zmarłym członku rodziny.

Jakie będą zmiany w prawie spadkowym?

Obecnie obowiązujące przepisy są wyjątkowo restrykcyjne. Wystarczyło spóźnić się z formalnościami, żeby stracić prawo do zwolnienia z podatku – nawet w tzw. zerowej grupie podatkowej, czyli wśród najbliższej rodziny.

– Proponowana zmiana w podatku od spadków i darowizn jest zdecydowanie potrzebna. Obecny stan prawny powoduje wiele absurdów, zwłaszcza w przypadku najbliższej rodziny. Jeśli ktoś spóźnił się ze zgłoszeniem nabycia spadku, choćby o kilka dni, tracił prawo do zwolnienia i musiał zapłacić podatek – wyjaśnia w rozmowie z „Infotubą” Piotr Juszczyk, Główny Doradca Podatkowy firmy inFakt.

Kiedy powstaje obowiązek podatkowy?

To właśnie moment powstania obowiązku podatkowego był źródłem największego zamieszania. Do tej pory spadkobiercy nie zawsze wiedzieli, że zostali powołani do spadku, a urząd skarbowy już liczył im terminy.

Po zmianach ma się to zmienić. Obowiązek podatkowy będzie liczony dopiero od chwili, gdy spadkobierca uzyska dokument potwierdzający nabycie spadku, a nie od samego momentu śmierci bliskiej osoby.

– To racjonalne rozwiązanie, bo wielu spadkobierców nawet nie wie, że nabyło spadek, a obowiązek podatkowy powstawał niejako automatycznie – dodaje Juszczyk.

Nowelizacja prawa spadkowego – zyskają i ludzie, i państwo

Eksperci podkreślają, że to jedna z tych zmian, które mogą naprawdę pomóc zwykłym obywatelom.

– W mojej ocenie to jedna z tych nowelizacji, które w prosty sposób poprawiają relacje między podatnikiem a fiskusem, bez uszczerbku dla budżetu, a z dużym zyskiem dla poczucia sprawiedliwości systemu podatkowego – zauważa ekspert podatkowy.