Ostatni dzwonek na zaległy urlop. Pracodawcy grozi grzywna do 30 tys. zł
Dla pracowników i pracodawców końcówka września to kluczowy moment w kalendarzu. Koniec września to bowiem deadline na zaległy urlop. Zaległy urlop za 2024 rok można wykorzystać tylko do 30 września. Przepisy jasno określają obowiązki obu stron, a ich niedopełnienie grozi wysoką karą finansową.
Prawo do urlopu wypoczynkowego
Prawo do corocznego, płatnego urlopu wypoczynkowego przysługuje każdemu pracownikowi, a zrzeczenie się tego prawa jest niemożliwe.
– Pracownikowi przysługuje prawo do corocznego, nieprzerwanego i płatnego urlopu wypoczynkowego, a prawa tego pracownik nie może się zrzec. Pracodawca jest obowiązany udzielić pracownikowi urlopu w tym roku kalendarzowym, w którym pracownik uzyskał do niego prawo – wyjaśnia w rozmowie z „Infotubą” Piotr Juszczyk, Główny Doradca Podatkowy inFakt.
Jak wskazuje, w ustalaniu urlopów może brać pod uwagę wnioski pracowników, ale nie jest nimi związany.
– W praktyce wiele osób nie wykorzystuje całego urlopu w danym roku, co skutkuje koniecznością skorzystania z zaległych dni do końca września – podkreśla ekspert.
Zaległy urlop a kary dla pracodawców
Za niedopełnienie obowiązku udzielenia zaległego urlopu grozi pracodawcy grzywna od 1 tysiąca do nawet 30 tys. zł.
– Warto podkreślić, że zaległy urlop pracownik musi wykorzystać, nie ma możliwości wypłaty ekwiwalentu ani porozumienia z pracownikiem w tym zakresie. Termin 30 września jest ostateczny, jednak do spełnienia obowiązku wystarczy, aby pracownik rozpoczął urlop w ostatnim dniu września – tłumaczy Piotr Juszczyk.
Jako przykład ekspert wskazuje, że jeśli pracownik ma jeszcze 10 dni urlopu za 2023 r. i pracuje od poniedziałku do piątku, udzielenie urlopu w terminie 30.09–11.10.2024 r. będzie prawidłowe i pozwoli uniknąć kary.
Przepisy przewidują również sytuacje wyłączające odpowiedzialność pracodawcy, takie jak choroba pracownika czy urlop macierzyński.