Ten popularny produkt zniknie ze sklepów. Będzie zakaz sprzedaży
Już w 2026 roku w polskich sklepach może zabraknąć popularnego filtrowanego miodu. Minister Rolnictwa zapowiedział, że produkty pozbawione pyłku i enzymów nie będą mogły być sprzedawane.
– Chcemy, by miód w sklepach był prawdziwy, a nie produktem przetworzonym, którego pochodzenia nikt nie potrafi ustalić – stwierdził resort w komunikacie.
Co to jest filtrowany miód?
Filtrowany miód wygląda estetycznie i jest przezroczysty, ale traci większość cennych składników odżywczych. Pszczelarze zgadzają się, że do prawdziwego miodu mu daleko. Jak tłumaczy cytowany przez „Gazetę Prawną” pszczelarz z Małopolski, taki miód to praktycznie sam cukier.
– Filtrowany miód to cukier w płynie. Wygląda ładnie, ale nic nie daje organizmowi – tłumaczy Krzysztof Janik.
To „martwy produkt”. Proces filtracji usuwa enzymy, przeciwutleniacze i mikroelementy. Pozbawia się go pyłku, który pozwala określić, skąd pochodzi produkt. Dlatego po zmianach w sklepach będą mogli kupować tylko prawdziwy miód z zachowanym pyłkiem i aromatem.
Kto zyska, a kto straci?
Na zmianach skorzystają przede wszystkim konsumenci i polscy pszczelarze, którzy sprzedają naturalny miód. Stracą importerzy tanich, filtrowanych produktów oraz sklepy oferujące mieszanki przemysłowe.
Zakaz sprzedaży wejdzie w życie 14 czerwca 2026 roku, a produkty wprowadzone wcześniej będzie można sprzedawać do wyczerpania zapasów.
Jak odróżnić prawdziwy miód od filtrowanego?
Nie każdy miód w sklepie jest taki sam. Prawdziwy produkt łatwo rozpoznać, jeśli wiesz, na co patrzeć:
Prawdziwy miód:
- naturalnie twardnieje i krystalizuje po kilku tygodniach,
- ma wyraźny, kwiatowy zapach i różne odcienie złota,
- widać w nim drobinki wosku i pyłku,
- na słoiku znajduje się adres pasieki lub numer weterynaryjny.
Filtrowany miód:
- jest całkowicie przezroczysty i jednolity,
- długo nie twardnieje ani nie zmienia konsystencji,
- smakuje słodko, ale bez charakterystycznego aromatu,
- często brakuje informacji o kraju pochodzenia.