Czy Bursztynowa Komnata leży spokojnie na dnie właśnie tego jeziora?

Dodano:
Fragment Bursztynowej Komnaty Źródło: Wikimedia Commons / GAlexandrova / Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0
Bardzo możliwe, że „ósmy cud świata” jednak leży na dnie jednego z jezior w dawnych Prusach Wschodnich. Polacy nie ustają w poszukiwaniach legendarnego skarbu od zakończenia II wojny światowej.

Czy wykonana w całości z bursztynu na początku XVIII wieku komnata w ogóle istniała? Tak. Pruski król Fryderyk I zamówił ją do swojego podberlińskiego gabinetu, ale ostatecznie jego syn podarował ją carowi Rosji Piotrowi I Wielkiemu w 1716 roku jako dowód przyjaźni rosyjsko – pruskiej. Tak trafiła do Carskiego Sioła. Na jej stworzenie gdańscy bursztynnicy zużyli około 5- 6 tysięcy ton wysokiej jakości bursztynu. Praca zajęła im 11 lat.

Gabinet składał się z 12 płaszczyzn ściennych oraz z 10 fragmentów boazerii. Ściany Bursztynowej Komnaty pokrywały misterne mozaiki, intarsje i rzeźbienia. W czasie II wojny światowej wystrój komnaty zrabowali Niemcy i wywieźli na Zamek Krzyżacki do Królewca. Zadecydował o tym zbrodniarz wojenny gauleiter i nadprezydent Prus Wschodnich Erich Koch. Los arcydzieła jest nieznany od 1944 roku, ale wiele wskazuje na to, że zagubione dzieło sztuki wciąż może znajdować się na terenie Polski.

Tajemnicza palisada częścią Bursztynowej Komnaty?

Jak podaje Onet, wojskowi nurkowie rozpoczęli poszukiwania legendarnego skarbu w jeziorze Dołgie Małe, które jest położone w pobliżu Drawska Pomorskiego. „Inicjatorem akcji jest lokalny historyk Eugeniusz Piecewicz, który od lat bada tajemnice tego akwenu” – informuje Onet.

Historyk podejrzewa, że w jeziorze mogą znajdować się wraki pojazdów wojskowych. Chodzi o wrak samolotu i czołgu T-34. Mowa jest również o „nietypowej palisadzie”, która znajduje się w zbiorniku wodnym. Co więcej, zdaniem historyka, badania wykonane z użyciem echosondy, wskazują na obecność tajemniczych punktów na dnie jeziora.

Lokalizacja w województwie zachodniopomorskim konkuruje obecnie z terenem dawnego poligonu SS na Kaszubach (SS-Truppen Übungsplatz „Westpreussen” Konitz) w miejscowości Dziemiany. Zgodę na badania archeologiczne (sondaż archeologiczny) wskazanego miejsca wydał Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków.

Do publicznej wiadomości podano, że w tym konkretnym miejscu wykryto dużą i wyraźną anomalię, która sugeruje istnienie struktury schronowej lub okołoschronowej.

Powojenne losy ostatniego dysponenta Bursztynowej Komnaty

Erich Koch został po wojnie przez kilka lat żył pod fałszywym nazwiskiem w miejscowości Hasenmoor na północ od Hamburga w brytyjskiej strefie okupacyjnej. Został jednak rozpoznany i aresztowany w 1949 roku. 10 stycznia 1950 roku Brytyjczycy przekazali Kocha Polakom. Trafił do więzienia na Rakowieckiej w Warszawie.

W 1959 roku dostaje wyrok: kara śmierci, utrata praw publicznych, utrata obywatelskich praw honorowych i przepadek mienia. Wykonanie wyroku jednak odroczono. Koch siedzi w celi śmierci najpierw na Rakowieckiej, a od 1965 roku w Barczewie. Mniej więcej do połowy lat siedemdziesiątych – jak podaje badacz Marcin Majewski z IPN – Koch sugeruje, że zna miejsce ukrycia Bursztynowej Komnaty. Rozmawiać w tej sprawie chce jednak wyłącznie z przedstawicielami ZSRR.

„Sądzę, że sala nie wyszła z Królewca. Najdokładniej kontrolowałem ostatnie okręty, aby nie dostało się na nie nic poza rannymi, kobietami i dziećmi. Nie widzę takiej możliwości, bo takiej sali nie da się ostatecznie wywieźć w walizce. Przecież to wielka rzecz. Przypuszczam, że została ona w Królewcu do końca” - mówił podczas pertraktacji, które zostały przez Polaków podsłuchane i nagrane, a ich szczegóły znajdują się dziś w dokumentach należących do IPN. Umiera w wieku 90 lat, 12 listopada 1986 roku o godz. 3.50 w Barczewie, a tajemnica Bursztynowej Komnaty wraz z nim.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...